Nad jezioro Mývatn trafimy z pewnością po to, by zatankować wehikuł lub uzupełnić zapasy. Warto spędzić w okolicy jeden lub nawet dwa dni. Mimo tłumów nawiedzających to miejsce autokarami i pielgrzymkujących małymi samochodzikami drogą nr 1 wokół wyspy należy przynajmniej przespacerować się zielonymi ścieżkami wzdłuż jeziora (w wielu miejscach będziemy sami!) oraz przewędrować przez Dimmuborgir - labirynt ukształtowany z lawy. – Jest w nim mnóstwo małych jaskiń, wąwozów i szczelin. – Tu, niestety, podobnie jak i wieczorem, gdy szukamy wytchnienia w niebieskiej wodzie, przed Mývatn Nature Baths – alternatywą do megakomercyjnej Blue Lagoon koło Keflaviku – natrafimy na kilkanaście autokarów i setkę samochodów osobowych. Tu przekonamy się, że nic nie jest w stanie prześcignąć Magicznego Bajorka (trasa nr 21a) oraz magicznego SPA***** na łonie natury (trasa nr 3). Mniej ludzi odwiedza gorące źródełko bijące w jaskini Grjótagjá.
Na nieco mniejszy, ale zawsze tłumek natrafimy w geotermalnych obszarach Hevrir i Krafla. Przekonamy się tutaj, że nic nie pobije perełek opisanych w rozdziałach 30a i 28. Tankujemy zatem paliwo, uzupełniamy zapasy w okolicznym supermarkecie, zjadamy fish’n chips w okolicznej restauracji i … wracamy w góry!