Decydując się na podróż po islandzkich drogach górskich, będziemy, nawet w lecie, przemieszczać się po skałach, kamieniach, śniegu i … codziennie będziemy przejeżdżać przez rzeki.
Do najczęstszych usterek na Islandii należą przebite opony i uszkodzone zawieszenie. Po kamieniach i po głazach jedziemy powoli, mając na uwadze prześwit naszego samochodu.
Przez śnieg przejeżdżamy z impetem, tak, by sunąć lekko po jego powierzchni. – Podobnie jak na saharyjskim piachu.
Przed przejechaniem przez rzekę sprawdzamy jej aktualną głębokość, która zmienia się w ciągu dnia. Jeżeli rzeka jest głęboka, to pamiętajmy: zanurzenie karoserii tylko ok. 20 cm może spowodować uniesienie samochodu ważącego ponad jedną tonę! Otwórz okna, jeżeli są elektrycznie otwierane. Przygotuj wyciągarkę i linę kinetyczną, która pomoże sprawnie wyciągnąć pojazd z rzeki. Przez rzeki przejeżdżamy powoli ale zdecydowanie. Kierowcy pojazdów nie posiadających snorkela uważają, by woda nie uszkodziła silnika. Po wyjechaniu z rzeki zatrzymujemy się „pod górkę”, by z rury wydechowej wyleciała woda.
W przypadku utknięcia w rzece nie wyłączamy silnika. Jeżeli silnik zgasł, a do rury wydechowej nalała się woda, nie próbuj uruchamiać pojazdu. Wyciągnij go z rzeki przy pomocy innego pojazdu, oczyść dokładnie z wody układ zapłonowy, świece, cylindry.
Zawsze jednak, niezależnie od tego, czy mamy przed sobą śnieg, czy wodę pamiętamy o podstawowych zasadach:
- zjazd z wyznaczonego śladu oznacza kłopoty,
- przed przejazdem sprawdzamy cały trudny i problematyczny odcinek na piechotę,
- czekamy na inny pojazd, który w razie konieczności pomoże nam wyjechać z tarapatów,
- w razie jakichkolwiek wątpliwości … zawracamy, … o ile jest to możliwe i bezpieczne.
Po powrocie z Islandii zawozimy samochód do zaufanego warsztatu i poddajemy gruntownemu przeglądowi.